#nghbt
Była impreza rodzinna, a na niej między innymi 3-, może 4-letnia ja. Na co dzień żywe, wszędobylskie dziecko. Bawiłam się z innymi, kiedy nagle z radosnej mordki zniknęły wszelkie emocje i padłam trupem. Mama położyła mnie do łóżeczka uznając, że najwyraźniej miałam za dużo wrażeń i potrzebuję drzemki. Jak gdyby nigdy nic wstałam po około dwóch godzinach i wróciłam do zabawy. Tacie pediatrze nie dawało to jednak spokoju i przebadał mnie wszelkimi dostępnymi w tamtych czasach metodami. Nic nie znaleźli, dziecko zdrowe, o sprawie zapomnieli.
Prawda wyszła na jaw po 30 latach.
Upiłam się z moim 8 lat starszym braciszkiem w sylwestra. Na słowa, że pierwszy raz chyba tak pozwoliłam mu się urobić, stwierdził z rozbawieniem, że to już drugi. Debil wlał 3-latce wódkę do soku, bo ta nie dawała mu w spokoju poukładać klocków lego z kuzynem. Obiecałam mu, że rodzice się nie dowiedzą, więc chociaż z Wami się podzielę.
PS Brat został pediatrą, a historia nadal go bawi.
Byłam taka urocza, miałam taką wszędobylską mordkę...
Tylko mnie to drażni?
Nie tylko to cię drażni dzisiaj. Nazywanie niunią także. Spróbuj pomedytować.
Medytuję nad tym od 30 lat. Po prostu nie lubię takiego sposobu bycia.
Mnie bardziej do szału doprowadza "dziamdzianie" (na obiadek zupka z kurczaczkiem, ziemniaczki z kotlecikiem, suroweczka i kompocik. A moja córeczka dzesiczka nie lubi brokułków). Dorosły człowiek, który wszystko zdrabnia, momentalnie traci w moich oczach.
Tak, tylko Ciebie. Dorosły powazny człowiek puszcza to po sobie, a jak ktoś nie umie sobie radzić z własnym gniewem i frustracją to może rzeczywiście medytacja albo urlop jakiś?
Chciałabym mieć takie powody do bycia rozdrażnioną, naprawdę
Niezłe musiało być towarzystwo jak nie zauważyło,że 11/12 latek polewa wódkę.
Nieraz cały klub, kolejka pod barem nie widzi jak typ dorzuca coś do szklanki
Klub to mnóstwo obcych osób, nie zwraca się takiej uwagi na innych. Na domowej imprezie fajne by było jakby dorośli nie mieli w doopie co robią dzieci. I zwracali uwagę czy wódka nie trafia w ich ręce.
no nie wiem, byly podpijal matce resztki z kieliszka siedzac jej na kolanach, zorientowali sie dopiero jak zasnal pod stolem
jak nie obserwujesz dzieci 100% czasu, to na bank cos wywina
Ja kiedyś podpijałam rodzicom likier pod stołem. Jak miałam 6 lat. Gdy byli obok mnie
Teraz to może i śmieszne ale mogło się naprawdę źle skończyć
Nie, żeby coś, zdaję sobie sprawę jakie wtedy były czasy, ale ja bym z taką radością tej historii tak nie opowiadał.
Bardzo odpowiedzialny lekarz, skoro nadal go to śmieszy.