Miałam kiedyś bardzo rozrywkowych sąsiadów. Hałasowali całe noce, nie dawali mi spać. Kilka razy zwróciłam im uwagę, obiecywali poprawę, ale szybko o tym zapominali. W końcu postanowiłam odpłacić pięknym za nadobne. W ramach rewanżu dzwoniłam do nich domofonem. O piątej trzydzieści, bo wtedy właśnie wychodziłam do pracy. Tak długo, aż ktoś odebrał. Jak już odebrał, odchodziłam bez słowa. Wystarczyło trzy razy i przestali szaleć w tygodniu do trzeciej nad ranem.
Dodaj anonimowe wyznanie
Też miałem podobnych, ja wzywałem policję ale to gówno dawało. Aż pewnego razu popili i się pokłócili i to ostro. On ją zaczął lać a ona wolała "ratunku pomocy itd" wtedy nie zadzwoniłem na pały tylko wyłączyłem nagrywanie ich kłótni. Potem ktoś w końcu wezwał policję i się uciszyli a przez następne dni otwierałem okna jak oni byli w domu i włączałem na maksa żeby sobie posłuchali swojej patologii-do tego oczywiście kilka słów komentarzy z syntezatora mowy :D
No aż smiechkam.dobre rozwiazaniem
Jacyś niezbyt inteligentni. Taki domofon można odłączyć...
Brawo!!😼