#S2LT9

Nienawidzę swojej córki coraz mocniej. Całe dzieciństwo wiele wsparcia, wspólne wyjazdy, rozmowy, książki, malowanie, W wieku od 13 r.ż. psychiatrzy, psycholodzy, godziny w pociągach, żeby codziennie dotrzeć do szpitala psychiatrycznego bo niby depresja i cięcie się. 


A dziś 18 lat trawka piwsko, wyszydza innych na FB, czuje się lepsza, mądrzejsza, gardzi emocjonalnością i słabszymi.,. Zawsze uważałam, że każdy ma prawo ubierać się jak chce. Styl metalowy ok, ale nie tak syfiasty, że wygląda jak żul. Kilka miesięcy temu uznała, że jednak jest facetem i włóczy się z kolesiami i petem w pysku, Wybitnie inteligentna, mimo marnej frekwencji jakoś szkołę zalicza. 


Nie cierpię jej, z jej poczuciem lepszości, wyższości, z tym głosem, który obniża do męskiego i bandażowaniem cycków. Brzydzi mnie i odrzuca. Mam już w nosie jej przyszłość, dążę do jak najszybszego tylko odseparowania się od patola, Zaczynam być okrutna w słowach, ale już jej nie chcę. Nie chcę ordynarnego chłopa, miałam córkę, ale ona umarła.
didja Odpowiedz

"Nienawidzę swojej córki coraz mocniej"
"W wieku od 13 r.ż psychiatrzy, psycholodzy, godziny w pociągach, żeby codziennie dotrzeć do szpitala psychiatrycznego bo niby depresja i cięcie sie"
"Kilka miesięcy temu uznała, że jednak jest facetem i włóczy się z kolesiami i petem w pysku (...) Nie cierpię jej, z jej poczuciem lepszości, wyższości, z tym głosem, który obniża do męskiego i bandażowaniem cycków. Brzydzi mnie i odrzuca. Mam już w nosie jej przyszłość, dążę do jak najszybszego tylko odseparowania sie od patola"

Ty naprawdę uważasz, że to ona (on) jest problemem?

Cud, że z taką toksyczną matką dziecko dożyło dnia dzisiejszego.

I oczywiście jesteś psychiatrą specjalizującą się w depresji, że uważasz, iż depresja była "niby"?

Jumalatar

@didaj: G..no wiesz o życiu. Ona pewnie kilkanaście lat walczyła ze skłonnościami córki i poddała się. Genetyka jest silniejsza i czasem nic nie zrobisz. Moja przyjaciółka przez kilka lat użerała się ze swoją córką nastolatką, bo ta bardzo burzliwie przechodziła trudny wiek dojrzewania - towarzystwo, narkotyki, alkohol. Jej matka aż poszła do sądu i ustanowili córce kuratora. Nawet nie masz pojęcia, ile kosztowało to (w sensie emocjonalnym przede wszystkim) moją przyjaciółkę. Na szczęście (sic!) w wieku 18 lat wpadła, zaszła w ciążę i to było dla niej szokiem więc się uspokoiła. Córka mojej przyjaciółki przynajmniej była zdrowa psychicznie, a w opisanym przypadku - córka autorki ma ewidentne zaburzenia osobowości.

Hvafaen

No tak, bo rodzenie dziecka w wieku 18/19 lat i dawanie mu życia z matką nastolatką (pieniądze? doświadczenie? Wzór?) jest lepsze niż to by narkomanka poszła na dno sama.

bazienka

Jumalatar, odsylam do icd 10, bo 11 nieprzetlumaczona, albo do dsm 5
zaburzenia tozsamosci plciowej to nie to samo, co zaburzenia osobowosci ;)

SorryEverAfter Odpowiedz

Kurczę blade, trochę rozumiem ale z drugiej strony matką roku to ty też nie jesteś. Wygląda na to, że zbyt głębokie problemy psychiczne ją oraz ciebie przerosły. No cóż, jak chcesz ją wygonić to śmiało, masz do tego prawo, ale później na starość jak ona sobie życie ułoży (jeśli ułoży, bo może też spaść na dno) - pamiętaj co z nią teraz zrobiłaś, jak jej nienawidziłaś, i że nie masz za bardzo prawa prosić ją nigdy o pomoc czy opiekę.

ingselentall Odpowiedz

Kondolencje z powodu córki-wariatki. Niestety, takich patologii z uszkodzonym mózgiem jest więcej. Odłącz się od wariatki, prawnie nic już się jej od Ciebie nie nalezy. Powodzenia!

SorryEverAfter

No żeby się nie zdziwiła. Bo jak córka się uczy, należą się, o zgrozo, alimenty...

karolyfel

@SorryEverAfter - no właśnie DOPÓKI się uczy. A tu nie zapowiada się na dłuższą edukację.

kobieta75

Macie "przestarzałe" informacje. Wcale tak nie jest, że trzeba tylko płacić dziecku dopoki się uczy... Płaci się dopóki dziecko nie jest wstanie samodzielnie się utrzymać.Oczywiście, że można do sądu o zniesienie obowiązku alimentacyjnego, ale to sąd zadecyduje, czy nadal musicie płacić dziecku, czy nie.

A tobie ( i twoim ewentualnym dzieciom) bardzo współczuję. Niestety, ale nie każde dziecko rodzi się piekne, zdrowe i mądre. Rodzic, powołując dziecko do życia, ma obowiązki. No, sorry.

karolyfel

@kobieta75
Tak tak, już widzę, jak córka autorki idzie na studia i po godzinach dzielnie pracuje, żeby samodzielnie się utrzymać.
Jest też ogromna różnica pomiędzy dzieckiem, które "nie jest piękne, mądre i zdrowe" a patologicznym pasożytem, przy czym nie zawsze ten drugi przypadek to wina rodzica.

KalinaAmila Odpowiedz

Każdy ma granicę własnej wytrzymałości i to jest ok. Jeśli jesteś w 100% pewna że zrobiłaś dla niej wszystko, co mogłaś, że mogła na Ciebie liczyć, że dałaś jej masę szans i żadnej nie wykorzystała to może czas żeby uświadomić ja, że wybory niosą za sobą konsekwencje.

Przemiel4258

Z wyznania ciężko wyczytać czy w ogóle osoba która pisze, traktuje swoją córkę jak dziecko, nie ma słów zatroskanej matki czy zmarnowanej wychowaniem, które wskazują że faktycznie zachowywała się jak matka. Zauważ że napisała, że córka miała NIBY depresję, NIBY się cięła, a brakuje słów typu, że czuje przykrość z powodu zachowania córki, że czuje ona rozczarowanie i smutek z takiego obrotu sprawy, takich słów tu brakuje, co może wiele wskazywać. Zamiast tego używa słów, że nie może na nią patrzeć, słuchać, że jej nienawidzi, nie widać choćby cienia faktu, że ona traktuje urodzona przez siebie osobę jako dziecko, a raczej jak jakiegoś wyrzutka, przedmiot który nie działa dobrze i czuje frustracje, że nie może go wyrzucić. Wiadomo że może czuć się ona psychicznie wypalona, ale powiedzmy sobie szczerze, że nawet my możemy pokazać przykład bardzo złych, dużo gorszych dzieci niż z wyznania, a jednak ich matki mimo to czują cierpienie z powodu zachowania dzieci, cierpią, bo kochają te dzieci, co jest źródłem ich cierpień, a tu nie da się wyczuć nic. Może wpadła ona z tą córka, może to była nieplanowana ciąża, ale nie widać tu żadnej miłości matki, kto wie może taki chłód doświadczyła córka i stąd te problemy, przydałaby się wypowiedź córki, bo tak jak pisałem, z wyznania nie wylewa się przykrość i zatroskania, ale nienawiść i żale, a najbardziej do myślenia daje fakt, że matka nie mówi, gdzie mogła popełnić błąd.

JMoriarty Odpowiedz

Przecież tego nie napisała żadna matka. To tylko kolejna polityczna propaganda.

ohlala

Dokładnie. Oczywiście, że są matki, które nie kochają swoich dzieci, ale tutaj dziecko rzekomo było kochane do 13 roku życia, a potem już nie, a nie widać żadnej miłości. Jestem pewna, że napisał to człowiek, który nie ma nawet szansy być rodzicem 18-latki. Obstawiam faceta.

Postac

A ja wierzę, że to mógł być rodzic. Kochane dziecko, które ciągle stwarza problemy, które nadwyręża siły rodziców, czasem w końcu przestaje być kochane.
Mam taką problemową osobę w rodzinie . Bardzo bliskiej. Rodzice zrobili wszystko, co mogli, ale już nie mają sił. Przestali wierzyć, że coś się zmieni na lepsze.

ohlala

@Postac

Nie chodzi o to, że takie sytuacje się nie zdarzają. Chodzi o to, że tekst jest napisany tak, że nie ma w nim żadnych pozytywnych uczuć w stosunku do dziecka, które kiedyś rzekomo się kochało. Zresztą ja tu w ogóle nie widzę żadnych emocji, to tylko pusty opis i nawrzucane wszystkie chodliwe tematy.

Postac

Kiedyś kochałam osobę, o której piszę wyżej. Jego mama również. Teraz nie ma w nas żadnych pozytywnych uczuć. Może ojciec ciągle wierzy, że się uda go wyciągnąć, ale my już nie. Ostatnie pozytywne wydarzenia miały miejsce 10+ lat temu. To już nie ten człowiek, który był kochany.

Czaroit Odpowiedz

Aha. 13 latka się ma depresję i się tnie, a Ty uważasz, że to z nią jest coś nie tak?
Kobieto, puknij się w łeb.
Takie zachowanie to wręcz wycie o pomoc. To wyraz zerwanej więzi z rodzicami. A więź zrywają ZAWSZE rodzice, nigdy dziecko. To wyraz głębokiej dysfunkcji w RODZINIE, nie w dziecku. Dziecko jest tu ofiarą.

Baaardzo kiepscy musieli być ci psychologowie, skoro nie potrafili Ci tego wytłumaczyć jak należy. Albo... to Ty nie chcesz uznać swojej roli, bo wygodniej udawać, że dzieciak jest jakiś uszkodzony, futrować go lekami, niż wziąć odpowiedzialność za swoje błędy. Niestety. Gdy dziecko ma depresję albo się tnie, na terapię powinni iść RODZICE. Gdy z nimi będzie wszystko ok, dziecko samoistnie wróci do równowagi.

Czy Ci się to podoba, czy nie, dysfunkcja jest w Tobie i ojcu dziecka. Wy jesteście przyczyną jej zachowań.

Jeśli chcesz zrozumieć co się u Was w rodzinie stało i jak można to naprawić, polecam książkę "Więź. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi..." Autorzy: Gabor Mate, Gordon Neufeld.
Chyba, że wolisz dalej karmić się nienawiścią i udawać, że z Twojej strony wszystko gra.
Bo na pewno to córka jest popieprzona. Sama się tak nagle popieprzyła....

Dragomir

Tu nie mogę się zgodzić na 100%. Niektórzy ludzie dokonują wyborów prowadzących ich na jakieś niefajne ścieżki, i nie da się ich zmienić. W wielu rodzinach jest jakaś osoba dysfunkcyjna pomimo, że rodzeństwo jest normalne. I co, zawsze wina w rodzicach? Tak to można bez końca obwiniać swoich przodków. Po to mamy wolną wolę, by z niej korzystać i niestety, niektórzy wybierają bycie poyebańcem po prostu. Ale najłatwiej zrzucić winę za własne porażki na kogoś innego, w tym przypadku na rodzica.

Przemiel4258

@Dragomir Tylko zauważ, że całe wyznanie tutaj to głównie obwinianie ze strony matki, dziecko teraz nie musi czuć się źle czy mieć problemy, to matka ma problem z nim. Pod drugie proszę zwrócić uwagę na język tej matki. Jak zmęczona wychowaniem dziecka matka by napisała, że ma dosyć, że czuje ona smutek, bo nie wyszło.. jest jej przykro że córka jest taka i taka, nie widać żadnych oznak zatroskania czy choćby cieni faktu, że ta osoba jest matka, mogę podać na przykładzie mojego brata, nieraz robił ogromne problemy, bardzo mocno testował wytrzymałość psychiczna naszych rodziców, nieraz matka mówiła że ma dosyć, że to dla niej za dużo, ale matka właśnie charakteryzuje się tym, że kocha dziecko ponad wszystko, nawet ponad to co złego robi. Trzeba zwrócić uwagę na sam początek wyznania gdzie pisze, że córka miała NIBY depresję, NIBY się cięła, nie pisze nic o tym że czuła rozpacz czy smutek, raczej pisała jakby o zepsutej rzeczy, której nie da się naprawić, mogę się mylić, ale z języka i jadu jaki wylewa się z wyznania nie mamy do końca do czynienia z wyniszczona psychicznie matka, która przez miłość do dziecka cierpi przez jego czyny, ale matkę, która NIBY kocha to dziecko, ale nie umie nawet wytrzymać jej głosu, może wpadła z kimś i stąd córka, może to nieplanowane dziecko, ale nie da się wyczuć z wyznania czy osoba pisze o swojej córce, czy może obcej osobie, która przyjęła pod swój dach i wykazuje się brakiem wdzięczności, nie znam całości historii, ale to tego wyznania mocno przywołuje taki obraz.

Czaroit

Dragormir. Nie winę, ale odpowiedzialność. Zasadnicza różnica. Tak, rodzice SĄ ODPOWIEDZIALNI za wychowanie swoich dzieci. Są odpowiedzialni za stworzenie z nimi więzi, za zapewnienie im poczucia bezpieczeństwa.

13 letnie dziecko nie zaczyna się ciąć, bo mu się nudzi. Nie robi tego na złość rodzicom, ani dlatego, że jest durnym bachorem. Dziecko odwraca się od rodziców i od samego siebie tylko i wyłącznie wtedy, gdy rodzice odwrócą się od niego. I często nie są tego nawet świadomi.
Sami skrzywdzeni, wychowani przez pokolenia powojenne, które niosły w sobie ogromne traumy, NIE POTRAFIĄ stworzyć albo utrzymać więzi szacunku, intymności, zrozumienia, wsparcia i bezpieczeństwa. Do tego wyzwania życia codziennego, stres, przemęczenie itd. I zamiast wsparcia i wysłuchania dziecko dostaje: nie zawracaj mi głowy, przestań marudzić, nie rycz, teraz nie mam czasu, idź z tym do mamy itd. Wieź słabnie aż zanika zupełnie, ale rodzic tego w ogóle nie zauważa. A potem się dziwi, że dziecko robi się opryskliwe, że rówieśnicy są ważniejsi niż on, że dzieciak ma w dupie rodzinę, że nie chce spędzać czasu w domu, że pół dnia spędza przy kompie itd.

A to wszystko skutek tego, że dziecko potrzebujące więzi, nie dostając jej w domu, szuka jej wśród rówieśników. I to oni stają się dla niego autorytetami, a rodzic staje się wrogiem, ponieważ stoi w opozycji do rówieśników. Jest też tym, który bardzo głęboko zranił, który porzucił dziecko emocjonalnie przez zerwanie więzi.

Długo by jeszcze pisać, bo temat jest bardzo obszerny, nie da się w paru zdaniach komentarza nakreślić wszystkich mechanizmów, jakie tu zachodzą. Jednak o tym, że ta teoria jest prawdziwa świadczy fakt, że przywrócenie więzi automatycznie zmienia zachowanie tych ponoć "popieprzonych" dzieci.

Dragomir

Tak jest, kiedy człowiek (obojętnie w jakim wieku) traci kontakt z Bogiem :) rozszerzyłem Twoją wersję o aspekt duchowy.

Benrey

No tak, takie zachowanie się zdarza tylko jak nie wierzysz w dziadka na chmurce XD Ty pedomir naprawdę jesteś przyjebany, zresztą jak każdy katol.

Dragomir

O proszę, co my tu mamy:
- mowa nienawiści :)))
- kłamliwe sugestie
- bluźnierstwa
- ateistyczna buta
Dobre kombo :) czy nie ma czasami cuckoldu u ciebie? :)

Abigaila37 Odpowiedz

Ktoś napisał w komentarzu, że córka póki się uczy, może podać matkę o alimenty. To prawda. Ale jak córka skończy szkołę i stanie się osobą dorosłą, nie uczącą się to też może podać matkę o te alimenty. Jeśli stwierdzi, że sama nie jest w stanie się utrzymać finansowo. Ale to już inna rzecz, co sąd zadecyduje - czy przyzna alimenty czy nie...

Tyle ode mnie. Nie znam was i wstrzymam się od oceny matki i córki. Życzę mamie siły i spokoju, a córce zdrowia.

bazienka

tak, ale raczej nie w sytuacji, kiedy jej sie nie chce pracowac i oczekuje utrzymania przez rodzicow

Ambiwalentnie136

Jeżeli corka cały czas ma działanie destrukcyjne dla siebie i swojej rodziny a jej mama całe lata szukała dla niej opieki przez całe lata, chodziła do lekarzy psychologów i całe swoje życie porzuciła dla niej nie sądzę żeby jeszcze musiała płacić alimenty na darmozjada który nie chce pomocy a tylko pić za czyjeś i mieć wyro w ciepłym domu.

Procesor Odpowiedz

>zawsze uważałam, że każdy ma prawo ubierać się jak chce
>styl metalowy ok, ALE NIE TAK SYFIASTY...

to ma prawo czy nie ma prawa?

ale po co ja się produkuje, śmierdzi baitem na kilobajt xd

Postac

Miałam kiedyś takiego doktora na uczelni, prowadził z nami zajęcia. Jefo styl można było odróżnić os żula po tym, że nie śmierdział.

bazienka Odpowiedz

chwila chwila, kiedy sie ta nienawisc zaczela? i co bylo jej przyczyna? czy aby nie kwestia tozsamosci plciowej ci nie pasuje? i do tego dosztukowujesz inne zale?
ciekawa jestem, jak sytuacja wyglada z perspektywy tego dziecka

Dragomir

No tak, pewnie mama jest homofobką i dlatego jest jak jest 😄 ta tęczowa zaraza zeżarła wam mózgi.

Ambiwalentnie136

Jak zwykle kota ogonem odwróciłaś. Gowniara robi co chce całe lata, wyniszczą ja psychicznie fizycznie i zapenwie finansowo również. Teraz nie pracuje tylko pije całymi dniami na osiedlu a ty pieprzysz o płci. Nawet rodzice mają swoje granice wytrzymałości. Nie pozdrawiam.

CentralnyMan Odpowiedz

Czasami nie da się pomóc drugiej osobie

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie