Będąc w podstawówce, nie przepadałam za kanapkami przygotowanymi przez mamę, więc ich po prostu nie jadłam. Czasem wracając ze szkoły karmiłam kaczki, jednak nie zawsze. No i właśnie, nierzadko zapominałam o kanapkach, a one w plecaku pleśniały (ja nie czułam, a do plecaka nikt mi nigdy nie zaglądał) i twardniały (stopień twardości nokii 3310).
Co robiłam, jak już je zauważyłam? Wyrzucałam do śmieci? A w życiu. Wrzucałam do plecaków innych dzieciaków, kiedy akurat nie patrzyły.
Dodaj anonimowe wyznanie
A tu jeden z twoich kolegów, gdzie kiedyś wyrzuciłaś mu kiedyś do plecaka kanapkę :
- Mamo! Chodź i przeczytaj to! Mówiłem ci, że 10 lat temu to nie była moja kanapka!
Ja zawsze trzymałam takie kanapkiw zewnętrznej kieszeni plecaka, aby odstraszyć potencjalnych złodziei, grasujących w autobusach miejskich
Pamiętam jak ostatniego dnia szkoły rzucałam plecak w kąt i po wakacjach znajdowałam takie właśnie kanapki :D
Nie rozumiem czemu rodzice wciskają dzieciom kanapki, których one nie lubią i nie jedzą. Jaki to ma sens? Też próbowałam przekonać rodziców, żeby pozwolili mi samej robić kanapki albo robili tak jak lubię. "co jak to, nie jesz kanapek??!! tata wstaje rano specjalnie, żebyś ty kanapki miała, nie wymyślaj!"
Studenci cie nienawidzą
Dlatego, że im nie dawała tych spleśniałych kanapek?
Ty szczęściaro xD mi zawsze gniły :/
Widocznie za krótko trzymalas. Najpierw gniją a dopiero pozniej, po dłuższym czasie twardnieją :p
Mam wrażenie, że ktoś tu jest znawcą w tej dziedzinie. :D
Moje kanapki były w takim złym stanie, że zdążyły założyć własną cywilizację
Moje stworzyły własną konstytucję...
Dobre wyznanie :)
Teraz wiem za co dostawalam po Dupie. :o
Śmieszne 😁👌