#IZHj4
Stało się to rok temu, ledwie dwa dni przed świętami. Był to dom rodzinny jej męża - parter zajmowali jej teściowie, a piętro ona, jej ukochany oraz ich dwie córki. Ogromna tragedia, nie mieli gdzie się podziać. Z pomocą rodzinie przyszedł sąsiad, użyczając im swój domek letniskowy - do czasu, aż nie odbudują starego domu bądź nie kupią innego mieszkania.
Mimo iż ta oferta została przedstawiona mojej przyjaciółce, a sam domek nie należał do przestrzennych, to teściowie postanowili nadużyć szlachetności i również się wprowadzić. Można rzec, że wepchnęli się "na chama" i robią wszystko, by utrudnić wspólne funkcjonowanie. Bałagan. Wszczynanie kłótni. Nie dokładają się do niczego, ani do remontu poprzedniego domu, ani do bieżących rachunków. Ba, mało tego, to teściowa nieraz żądała pieniędzy - chociażby za tydzień pilnowania córek (czytaj: odprowadzenie ich na przystanek 200 m od domu, bo starsza, 12-latka, przejęła wszystkie obowiązki domowe) zażądała 500 złotych. Słownie: pięćset.
Teściowie co chwilę mają problem z tymczasowym lokum. A to nie pasują im pokoje, a to sugerują dobudowanie ganka, a to chcą wymienić piekarnik na kaflową kuchnię - wiecznie coś nie tak. Wspominałam już, że nie dorzucają od siebie ani złotówki?
Przyjaciółka pracowała w firmie zajmującej się zbiorem owoców, głównie truskawek. Aby wkupić się w jej łaski, “serdeczna" koleżanka z pracy zorganizowała zbiórkę pieniędzy w jej imieniu. Jak się okazało, inni współpracownicy zaczęli konspirować za jej plecami: skoro byli tak mili wobec niej i jej pomogli, to może mogliby ją wykorzystywać w pracy? Co więcej, w pewnym momencie pojawił się problem z wypłatą kwoty zbiórki, gdyż "znajomi" stwierdzili, że im coś też się należy. Na ich nieszczęście, regulamin platformy do prowadzenia zbiórek pozbawił ich prawa do jakichkolwiek roszczeń.
W tej samej firmie pracował też jej mąż. Ich szefowa, słysząc o ich sytuacji zasugerowała im z dobroci serca pożyczkę na remont na jakże atrakcyjnych warunkach, tylko 2%! Tylko że para musiałaby odpracowywać dług do momentu oddania wszystkiego, co do grosza. Na wieść o tej propozycji przyjaciółka ze złości natychmiast złożyła wypowiedzenie.
Zaczęły się plotki. Dawni "kumple" ciągle wypytywali jej męża o obecną sytuację, choć ten ich zbywał. Rodzeństwo męża nie chce pomagać. Na wsparcie mogą liczyć jedynie od osób całkowicie obcych. Z braku zarówno pomocy od bliskich, jak i funduszy para musi samodzielnie radzić sobie i w domu, i w pracy, i na budowie. Jak wiadomo, człowiek zniesie wiele, ale wszystko ma swoją cenę. Przez samodzielną pracę na budowie przyjaciółka ma teraz problemy z kręgosłupem. U jej starszej córki stwierdzono niedawno zespół stresu pourazowego.
Podziwiam ją, że mimo tylu trudności dalej ma siłę się uśmiechać.
To może zamiast pisać to wyznanie, sama załóż dla niej zbiórkę internetową gdzie pieniądze wpłacać będą anonimowi ludzie? Jeśli tak zrobisz, daj znać. Na pewno wiele osób coś dorzuci od siebie
1. tesciow moze z domku letniskowego jako ze swoich wlasnosci wyrzucic sasiad (prosciej, jesli nie maja umowy)
2. po tej akcji z tesciami nie rozwazalabym nawet dokladania sie do budowy, by nadal z nimi mieszkac
3. moga sami zalozyc zbiorke przez internet
Trochę nie rozumiem, po co o tym piszesz. A pożyczka na 2% to dobra oferta, dostanie gdzieś lepszą?
Raczej problemem miało być tu to, że pożyczka miała nie być zwrócona w gotówce, tylko w formie "odpracowania" czyli mieliby tyrać ponad godziny "za darmo" jako zwrot pożyczki.
Ta pożyczka to najgłupsze, co mogliby zrobić. Byliby uwiązani przy pracodawcy, który miałby nad nimi władzę większą niż wynika to z umowy o pracę.
dokladnie, mogliby ich wykorzystywac do granic, mobbingowac, a oni byliby uwiazani
i zastanawiam sie, jak wygladalaby ewidencja tych przepracowanych godzin za dlug