#6DfU4
Na urodzinach wręczam prezent. Mała rzuca pudełko na biurko, zajmuje się grą w telefonie. Nadchodzi rodzina żony. Babcia wyciąga każdy prezent, pokazuje młodej, komentuje. Że i oni kupili komplet biżuterii, ok.
Przecież mogli wpaść na ten sam pomysł. Ale komentarz babci, że jej prezent jest lepszy od mojego (którego nikt jeszcze nie obejrzał) mogła sobie darować...
Aż mi się przypomniała historia z moją niedoszłą teściowa. Co roku organizowała urodziny, zapraszała pół rodziny, no fajnie. Zawsze to ja zajmowałam się kupnem prezentu a mamusia Celinka dobrze o tym wiedziala i jak zwykle przy rozpakowywaniu było 5 minutowe przemówienie, dlaczego ten prezent jest zły. Któregoś razu gdy skończyła już swoją tyrade, ja na cały głos wypaliłam...Widzisz Tomasz mówiłam żebys takiego gówna nie kupował, a ty sie uparłeś, że syn najlepiej wie co lubi jego mama. Mina Celiny to złoto. Pozdrawiam wszystkie wredne stare baby.
Dziecko 7 lat i biżuteria...
Co w tym dziwnego? Dziecko 7 lat i pewnie chce być księżniczką.
Why not? Nie znoszę przebijania uszy niemowlakom, ale 7 latka może mieć mały łańcuszek.
Dziecięca biżuteria to są kolorowe bransoletki czy plastikowe pierścionki. 7 lat to normalny wiek na takie rzeczy. Moja siostrzenica w tym wieku sama robiła swoją biżuterię, można kupić takie zestawy dla dzieci i jest to świetna zabawa, a przy tym rozwija zdolności manualne dziecka.